Ostatni dzień pobytu w Barcelonie. Dzisiaj postanowiliśmy nadrobić zaległości związane z odwiedzeniem obowiązkowych punktów turysty, których z różnych powodów nie odwiedziliśmy do tej pory.
Na pierwszy ogień poszła Sagrada Familia. Wstęp 13EUR tylko płatne gotówką. Ważna informacja. Po lewej stronie kościoła (stojąc twarzą do wejścia) jest bankomat banku La Caxia, w którym nie tylko możemy zaopatrzyć się w gotówkę. Jeżeli kolejka do SF jest spora, w tym bankomacie możemy kupić bilet bez kolejki. Możemy również kupić bilet on-line i w tym bankomacie (jak i innych tego banku) go tylko wydrukować. Muszę przyznać, że od czasu mojego ostatniego pobytu w Sagrada Familia (2006) bardzo dużo się zmieniło. Nadal jest to chyba najstarszy w Europie plac budowy, jednak we wnętrzu wszystko jest OK. Brakuje kilkunastu witraży i innych elementów wykończeniowych, ale poza tym nie wygląda to na ciągły remont lub budowę. Tylko na zewnątrz dźwigi szpecą okolicę i utrudniają zrobienie dobrego zdjęcia. Nie zapomnijcie o odwieceniu muzeum w podziemiach (w cenie). Niestety cryptę Gaudiego można oglądać tylko przez okno z góry.
Po najsłynniejszej świątyni Barcelony przyszła kolej na inną słynną budowlę - La Pedrera. Wstęp 15EUR. Kolejka do wejścia spora. Idzie wolniej niż w SF. Nie wolno wnosić statywów. I tak nie byłoby ich gdzie rozstawić, bo na dachu ludzi dużo, a miejsca w miarę prostego, jak na lekarstwo. Trasa zwiedzania prowadzi przez dach (schodami lub windą), dalej krótka wystawa pokazująca co inspirowało Gaudiego. Na końcu najwajniejsza część - apartament Gaudiego. Moim zdaniem warto wydać te 15EUR żeby to zobaczyć. Pod warunkiem, że nie jest to ostatnie 15EUR 🙂
Dalej wróciliśmy do dzielnicy gotyckiej zwiedzić Katedrę. Fajna, tylko coś w naszym przewodniku się pomieszało z godzinami. Jak przybyliśmy do Katedry ok. 12:30 to akurat była msza. Więc się trochę pokręciliśmy, żeby nie przeszkadzać. Jak przyszliśmy później, to Katedra była zamknięta. Koniec końców, nie wiem kiedy można zwiedzać Katedrę.
Po tym zdarzeniu, szybki skok metrem nad morze i ostatni spacer piękną plażą bercelońską. Tak nas to słońce wymęczyło, że poszliśmy za przykładem hiszpanów i urządziliśmy sobie dwugodzinną sjestę.
Podczas pobytu w Tibidabo uznaliśmy, że warto byłoby zobaczyć Barcelonę nocą z góry. I ostatni wieczór to właśnie ten czas. Udaliśmy się więc pociągiem-metrem (L7) do stacji Av. de Tibidabo, skąd słynnym niebieskim tramwajem (3EUR OW, 4,70EUR RT) wjechaliśmy pod dolną stację kolejki Funicular de Tibudabo. Tutaj niestety nie ma biletów OW, więc za 7,50EUR !!! musieliśmy kupić bilet RT, z którego w drodze powrotnej nie skorzystaliśmy, bo było za jasno, a ostatni zjazd jest o 21:15. Zdjęcia wyszły super.
Na koniec powrót do centrum, ostatnia hiszpańska kolacja i pakowanie bagaży. Nie kładziemy sie spać, bo o 3 jedziemy na lotnisko.
Dzięki wszystkim, którzy byli z nami na wycieczce za pośrednictwem tego bloga.
Dzień 5 - 2012/05/04 <----------------------> Powrót - 2012/05/06
Bardzo fajny opis wycieczki, naprawdę dużo zobaczyliście, w tak krótkim czasie to jest coś! Ja przyznam się, że Barcelony nie lubię, ale to pewnie dlatego, że zwykle bywam w niej przejazdem, zmęczona. Ponadto nie przepadam za tłumami turystów, i wilgoć, wilgoć typowa dla całego Levante.
Ale jeszcze jej nie skreślam, po prostu kiedyś muszę się tam wybrać „na poważnie”.
Pozdrawiam i zachęcam do zwiedzenia północy Hiszpanii. Dojazd bardziej skomplikowany, ale warto.
Oboje z żoną jesteśmy zakochani w Hiszpanii i na zwiedzania każdej jej części przyjdzie czas. Dojazd nie jest problemem. Zawsze można wypożyczyć samochód (bo Renfe niestety jest dość drogie).
Witam – Po roku od Waszego pobytu zobaczyłam opis . Bardzo ciekawy , wiele wiadomości , które zapewne pomocne będą w „kolejnej” mojej Barcelonie ! . Zdjęcia bardzo ładne !!!
Dzięki. To była nasza pierwsza, ale na pewno nie ostatnia Barcelona 😉
My właśnie wróciliśmy z Barcelony. Skorzystalismy z podpowiedzi- dojście do Parku Guell ruchomymi schodami- rewelacja.
Cieszę się, że mogłem pomóc 🙂
Fajny opis.Jutro lece do BCN.Mam podobny plan zwiedzania.
Pozdrawiam.