Japonia 2013 – dzień 4 – Kyoto

Ktoś w jednym z komentarzy na moim blogu napisał kiedyś, że jeden dzień na Kyoto, to nieporozumienie. I niestety to prawda. Ale czasami trzeba wybierać pomiędzy zobaczeniem niewiele i trochę "po łebkach", a zobaczeniem jeszcze mniej i tylko trochę bardziej dokładnie. Nie wiem czy jest ktoś, kto odwiedził wszystkie świątynie znajdujące się w Kyoto. Nam zobaczenie tylko kilku miejsc zajęło cały dzień. Żebyśmy mogli powiedzieć, że BYLIŚMY w Kyoto, to chyba cały nasz wyjazd musiałby dotyczyć tego jednego miejsca. Nie mniej uważamy, że odwiedzając tylko najbardziej turystyczne miejsca mogliśmy poczuć urok Kyoto.

Wykorzystując naszego JRPass'a, do Kyoto zabrał nas Shinkansen. To tylko 14 minut z Shin-Osaki z gwarancją wygodnego miejsca siedzącego. Wiedząc ile się dzisiaj nachodzimy, korzystaliśmy z każdej chwili, by zregenerować nogi. Zaraz po przyjeździe przesiadamy się do kolejki jadącej w kierunku Uji i na drugiej stacji (Inari) wysiadamy u stóp świątyni Fushimi Inari słynącej z czterokilometrowej długości ścieżek ozdobionych setkami (a pewnie i tysiącami) bram Tori. Podczas poprzedniej wizyty byłem tam wieczorem, więc oglądanie tego niezwykłego widoku przy świetle dziennym było dla mnie nowym przeżyciem. Spędziliśmy tam tylko kilkadziesiąt minut, ponieważ o 10:00 czekała na nas najważniejsza atrakcja dzisiejszego dnia - zwiedzanie Kyoto Imperial Palace.

Po sprawdzeniu wejściówki, okazaniu paszportu i odczekaniu kilku minut na zebranie się całej grupy, udaliśmy się na 60-cio minutowy spacer po dawnych włościach cesarskich. Japońska przewodniczka z zaangażowaniem opowiadała o historii kompleksu. Najważniejsze jednak było to, że zobaczyliśmy miejsca, które na co dzień odgrodzone są od zwiedzających wysokim murem. I tylko kilkadziesiąt osób dziennie może odbyć taki spacer.

Kolejnym punktem była Kinkakuji Temple, czyli słynny Złoty Pawilon. Spod Pałacu Cesarskiego można tam dojechać autobusem nr 59 albo 102. Tutaj oczywiście przywitały nas tłumy, których nie udało nam się pozbyć już do końca naszej wizyty w Kyoto. Tylko 3 przystanki (autobus 59) od Złotego Pawilonu znajduje się Ryoanji Temple z najsłynniejszym ogrodem Zen.

Nadszedł czas na przeniesienie się na przeciwległy koniec miasta, do kolejnego must see - Ginkakuji Temple (Srebrny Pawilon). Z okolic Złotego Pawilonu należy autobusem nr 59 dojechać do ulicy Imadagawa, a następnie przesiąść się do 17 lub 203. Można też pojechać bezpośrednio numerem 102. Tutaj już czuliśmy się jak na Krupówkach. Tłok niemiłosierny, ale dzięki dobrej organizacji wszystko szło sprawnie i nawet nie było kolejek do kasy.

Być w Kyoto, a nie zobaczyć Kiyomizu Temple? Nie ma takiej możliwości. Zabiera nas tam autobus nr 100. Spacer po słynnym tarasie, rzut okiem na "kamienie miłości" oraz oglądnie pijących z wodospadu Otowa, którego wody mają podobno właściwości lecznicze, dopełniły wrażenia dzisiejszego dnia. To był ostatni punkt planowych wizyt w świątyniach.

Jak się okazało tylko planowych, ponieważ udając się już na rozluźniający spacer słynną ulicą gejsz trafiliśmy przez przypadek do Kodaiji Temple. Z czystym sumieniem możemy polecić każdemu wizytę w tym miejscu. Przepiękny ogród, również zen, oraz ścieżka zakończona kawałkiem lasu bambusowego pozwala poznać urok starych, japońskich świątyń. Można nabyć bilet łączony do Kodaiji Temple, Kodaijisho Musemum i Entokuin Temple. I tak jak muzeum to tylko jedna sala, tak Entokuin, to znowu przepiękny ogród japoński. Ponieważ te trzy obiekty leżą w pewnej odległości od siebie, napiszę pokrótce jak je zwiedzać. Aby tafić do Kodaiji Temple należy po dojściu do końca ulicy gejsz, wejść kilkunastoma schodami na duży parking. Wejście do świątyni będziemy mieli dokładnie na wprost. Po prawej stronie będzie Ryozen Kannon z 500-tonową statułą Bodhisattva Avalokiteśvara (Kannon). Kończąc wizytę w Kodaiji Temple schodzimy schodami w dół i około 20 metrów w lewo będzie wejście do Entokuin Temple. Spacer po tym miejscu kończy się na dziedzińcu, gdzie dokładnie na wprost są schody prowadzące do Kodaijisho Musemum. Ufff, mam nadzieję, że napisałem zrozumiale, bo myśmy się trochę kręcili. Trafiliśmy tylko dzięki pomocy Japonki, która widząc nasze bilety w ręku wskazała nam drogę.

Dzień zakończyliśmy spacerem do ogromnej bramy Tori przed Chramem Yoshida. Niestety chram był już zamknięty, więc z pobliskiego przystanku, autobusem nr 5, wróciliśmy na dworzec. Tam czekał już na nas Shinkansen, który oszczędzając nasze nogi zabrał nas szybciutko w okolice hotelu.

INFORMACJE CENOWE:

  • wizyta w Pałacu Cesarskim - free,
  • Kinkakuji Temple (Złoty Pawilon) - 400YEN,
  • Ryoanji Temple - 500YEN,
  • Ginkakuji Temple (Srebrny Pawilon) - 500YEN,
  • Kiyomizu Temple - 300YEN,
  • Kodaiji Temple + Kodaijisho Musemum + Entokuin Temple - 900YEN,
  • bilet całodzienny na autobus - 500YEN,
  • bilet całodzienny na autobus + metro - 1200YEN,

Jedzenie w okolicach Srebrngo Pawilonu:

  • zupa z makaronem udon i połową wędzonego śledzia - 900YEN,
  • duża miska ryżu z cebulą i wołowiną oraz mały "rosołek" - 850YEN,
  • 0,5l piwa - 550YEN,
  • lody włoskie 300YEN.

dzień 0 || dzień 1 || dzień 2 || dzień 3 || dzień 4 || dzień 5 || dzień 6 || dzień 7 || dzień 8 || dzień 9

Jedna myśl na temat “Japonia 2013 – dzień 4 – Kyoto

Komentarze są zamknięte.